Za nami kolejny pasjonujący sezon w narciarstwie alpejskim. Polskich kibiców na pewno zaktywowała obecność na narciarskich trasach Maryny Gąsienicy-Daniel, która coraz odważniej pukała do światowej czołówki. Cały sezon przeprowadzony został z zachowaniem reżimu sanitarnego, ze względu na panującą obecnie pandemię koronawirusa. Efektem tego była rywalizacja przy pustych stokach narciarskich oraz ograniczone finansowanie poszczególnych imprez. Pandemia krzyżowała planu również poszczególnym zawodnikom, ale na szczęście sezon udało się doprowadzić do końca, a sam koronawirus nie wypaczył jego końcowych rezultatów. Czas na małe podsumowanie tego, co zdarzyło się w ciągu ostatniego sezonu zimowego w narciarstwie alpejskim.
Kryształowa Kula dla Petry Vlhowej
Najlepszą alpejką zakończonego sezonu została Petra Vlhova ze Słowacji, która zasłużenie zdobyła Kryształową Kulę za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. To ukoronowanie ostatnich świetnych lat w wykonaniu tej zawodniczki, która w poprzednich sezonach kończyła rywalizacja na drugim oraz trzecim szczeblu podium. Tym razem okazała się bezkonkurencyjna i z dorobkiem 1416 punktów wygrała w całym cyklu. Przez cały sezon była w bardzo wysokiej formie, co również jest warte podkreślenia. Petra Vlhova wygrała również rywalizację w slalomie równoległym. Drugie miejsce w klasyfikacji generalnej zajęła Szwajcarka Lara Gut_Behrami, które od lat znajduje się w ścisłej czołówce i tym razem zgromadziła 1256 punktów i zdobyła również małą kryształową kulę za zwycięstwo w klasyfikacji super giganta. Ostatnie miejsce na podium Pucharu Świata zajęła kolejna zawodniczka ze Szwajcarii – Michelle Gisin. Zgromadziła na swoim koncie 1130 punktów i do ostatniego startu rywalizowała o trzecie miejsce z Amerykanką Mikaelą Shiffrin.
Dla Mikaeli Shiffrin jest to słabszy wynik niż w ostatnich trzech sezonach, gdzie kolejno dwukrotnie zdobyła Puchar Świata i raz, przed rokiem, zajęła w nim drugie miejsca. Zeszłoroczna obrończyni tytułu Włoszka Federica Brignone zajęła dopiero 7 miejsce w klasyfikacji generalnej. Małą kryształową kulę w zjeździe zdobyła Włoszka Sofia Goggia, która wyprzedziła Szwajcarki Corinne Suter oraz wspomnianą Gut-Behrami. Goggia ostatecznie zajęła 9. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. W klasyfikacji slalomu giganta również wygrała Włoszka, tym razem Marta Bassino, która wyprzedziła Shiffrin oraz Tessę Worley z Francji. W tej dyscyplinie doskonale radziła sobie również Maryna Gąsienica-Daniel, która zajęła w tej klasyfikacji wysokie 14. miejsce. W klasyfikacji slalomu zwyciężyła Austriaczka Katharina Liensberger, która ostatecznie w Pucharze Świata zajęła 5. miejsce.
Znakomity sezon Maryny Gąsienicy-Daniel
Za nami najlepszy sezon Maryny Gąsienicy-Daniel w historii jej dotychczasowych występów w narciarstwie alpejskim. Ostatecznie Polka zajęła 39. Miejsce w Pucharze Świata i zgromadziła na swoim koncie 167 punktów. W rywalizacji o małe kryształowe kule również wypadła bardzo dobrze, ponieważ w slalomie równoległym zajęła 9 miejsce (rozegrano tylko jeden wyścig w sezonie), w slalomie gigancie była 14., a w super gigancie 51. W dyscyplinach takich jak zjazd oraz slalom nie zdobyła punktu i nie została sklasyfikowana. Jest to najlepszy sezon Polki w elicie, a wielu zjazdach walczyła o podium do ostatniej chwili. Najbliżej takiej pozycji była 7 marca, kiedy zajmowała trzecie miejsce po pierwszym przejeździe slalomu giganta w Jasnej na Słowacji. Niestety w drugim przejeździe zaliczyła wypadek i została sklasyfikowana na dużo niższych pozycjach. W przyszłym sezonie na pewno powalczy o to, by wskoczyć na podium zawodów Pucharu Świata i ma na to spore szanse. W poprzednim sezonie Polka nie startowała w zawodach Pucharu Świata, a w jeszcze wcześniejszych sezonach zgromadziła maksymalnie 28 punktów.
W tym sezonie odbyły się również mistrzostwa świata w narciarstwie alpejskim, gdzie Maryna Gąsienica-Daniel zajęła 12. miejsce w kombinacji alpejskiej. W slalomie gigancie poszło jej jeszcze lepiej, ponieważ zajęła 6. miejsce i bardzo niewiele zabrakło jej do medalu Mistrzostw Świata. Ten wynik pokazuje, jak duży potencjał w niej drzemie i liczymy, że przyszły sezon będzie należał do niej. Na Mistrzostwach Świata we włoskiej miejscowości Cortina d’Ampezzo wystąpiła również 19-letnia Magdalena Łuczak, która również znakomicie zaprezentowała się w zawodach slalomu giganta, w których zajęła 19. miejsce.
Faworytki podzieliły się medalami na Mistrzostwach Świata w Cortina d’Ampezzo
Zgodnie z założeniami, medalami na tegorocznych Mistrzostwach Świata w narciarstwie alpejskim podzieliły się faworytki. W supergigancie najlepsza okazała się Gut-Behrami, która na mecie o 0,34 sekundy wyprzedziła Corinnę Suter. Tuż za nią uplasowała się Mikaela Shiffrin. W kolejnej dyscyplinie, czyli zjeździe, to Suter okazała się bezkonkurencyjna i wygrała z przewagą 0,2 sekundy nad Niemką Kirą Weidle. Brązowy medal powędrował do Gut-Behrami. Swoje złoto na Mistrzostwach zdobyła również Shiffrin, która wygrała superkominację alpejską. Srebrny medal zdobyła w tej konkurencji Petra Vlhova, która może czuć się rozczarowana, ponieważ jako zdobywczyni Pucharu Świata, nie zdobyła na tych zawodach ani jednego złotego medalu. Trzecie miejsce w tej konkurencji zajęła Michelle Gisin. W slalomie gigancie swój trzeci medal na czempionacie i drugi złotego koloru zdobyła Szwajcarka Lara Gut-Behrami, która okazała się o zaledwie 0,02 sekundy lepsza od Mikaeli Shiffrin. Na trzecim stopniu podium znalazła się Katharina Liensberger, która do zwyciężczyni straciła tylko 0,09 sekundy. Te małe różnice pokazują, jak wyrównany poziom był na Mistrzostwach Świata.
W przedostatniej konkurencji, czyli Slalomie, najlepsza okazała się Liensberger z Austrii, która na metę wjechała z aż sekundową przewagą nad Petrą Vlhową oraz blisko dwusekundową nad Shiffrin. Bardzo wiele emocji dostarczyły kibicom również zawody giganta równoległego. Tu nawet sokole oko nie było w stanie określić tego, czy na metę szybciej wjechała Włoszka Marta Bassino, czy Liensberger. Ostatecznie zdecydowano o przyznaniu dwóch złotych medali w tej kokurencji, a brązowy krążek trafił do Tessy Worley.
Francuz Alexis Pinturault z Kryształową Kulą
W rywalizacji mężczyzn, zwycięzcą Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim został Alexis Pinturault. Można powiedzieć, że do szczęściu razy sztuka, ponieważ w ostatnich latach trzykrotnie zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata oraz dwukrotnie był drugi. W końcu doczekał się również Kryształowej Kuli i był najlepszym zawodnikiem ubiegłego sezonu. Losy rywalizacji ważyły się do samego końca, jednak ostatecznie to Francuz z dorobkiem 1260 punktów zajął 1. miejsce. Zawodnik ten był również najlepszy w klasyfikacja slalomu giganta oraz slalomu równoległego, gdzie również dobył małe kryształowe kule. Drugi w klasyfikacji generalnej był Szwajcar Marco Odermatt, który stracił do zwycięzcy 167 punktów. Trzecie miejsce na podium zajął Austriak Marco Schwarz, który do ostatniej chwili walczył o brązowy medal z Loiciem Meillarderm ze Szwajcarii. Ostatecznie pokonał go zaledwie o 9 punktów. Marco Schwarz zdobył również małą kryształową kulę w konkurencji slalomu. W konurencji zjazdowej najlepszym zawodnikiem był Szwajcar Beat Feuz, który zajał osatecznie 9 miejsce w Pucharze Świata. Małą kryształową kulę w supergigancie wywalczył Austriak Vincent Kriechmayr, który ostatecznie w Pucharze Świata był 8. Zesżłoroczny triumfator klasyfikacji generalnej Pucharu Świata – Aleksander Aamodt Kilde z Norwegii – zajał tym razem dopiero 11. miejsce. Niestety żaden z Polskich zawodników nie zdobył punktów w minionym sezonie Pucharu Świata i nie został w nim sklasyfikowany.
Niespodzianki na Mistrzostwach Świata w Cortina d’Ampezzo
W męskiej rywalizacji na Mistrzostwach Świata w narciarstwie alpejskim doszło do wielu niespodzianek. Przede wszystkim Alexis Pinturault zdobył tylko dwa medale i żadnego złotego. Najpierw zajął trzecie miejsce w supergigancie, a następnie wywalczył srebrny medal w superkombinacji. Największym wygranym Mistrzostw Świata wydaje się być Mathieu Faivre z Francji, który zdobył dwa złote medale, najpierw w gigancie równoległym, a następnie w slalomie gigancie. To ogromne sukcesy dla tego zawodnika, który sezon Pucharu Świata ukończył dopiero na 16, pozycji. Dwa złote krążki powędrowały również do Austriaka Cincenta Kriechmayra, który wygrał zarówno zjazd oraz supergigant. W pierwszej z tych konkurencji wyprzedził Niemca Andreasa Sanderra oraz Szwajcara Beata Feuza. W supergigancie tuż za Austriakiem uplasował się Romed Baumann z Niemiec oraz wspomniany wcześniej Pinturault. Medale Niemców to również spore niespodzianki, ponieważ Sander Puchar Świata ukończył dopiero na 20. miejscu, a Baumann jeszcze o 4 oczka niżej.
W superkombinacji najlepszy okazał się inny z Austriaków – Marco Schwarz, a trzecie miejsce w tej konkurencji (tuż za Pinturault) zajał Loic Meilalrd. W slalomie gigancie najlepszy okazał się wspomniany wcześniej Faivre, a kolejne miejsca na podium zajęli Włoch Luca De Aliprandini (36 w Pucharze Świata) oraz Marco Schwarz. Najbardziej nieoczekiwane rezultaty miały miejsce jednak w konkurencji slalomowej. Zaskoczeniem było zwycięstwo Norwega Sebastiana Foss-Solevaga (14 w Pucharze Świata) oraz drugie miejsce Adriana Pertla z Austrii (30 w Pucharze Świata). Najniższe miejsce na podium zajął wówczas inny z Norwegów – Henrik Kristoffersen (6 w Pucharze Świata). W jednej z najbardziej spektakularnych dyscyplin, czyli w gigancie równoległym, zwyciężył Mathieu Faivre, o czym już wspominaliśmy. Srebrny medal zdobył wówczas Chorwat Filip Zubcić (5 w Pucharze Świata), a brązowy przypadł Loicowi Meillardowi, który w ciągu dwóch dni zdobył dwa brązowe krążki na tych Mistrzostwach Świata.
Wydaje się, że największym przegranym tegorocznych Mistrzostw Świata można uznać zwycięzcę Pucharu Świata, czyli Alexisa Pinturaulta, który do Włoch udawał się z apetytem na przynajmniej jeden złoty krążek. Mistrzowski turniej jak zwykle przyniósł wiele nieoczekiwanych lub nawet przypadkowych rozstrzygnięć i już nie możemy doczekać się kolejnego sezonu w wykonaniu najlepszych narciarzy i narciarek alpejskich na świecie.